piątek, 22 lutego 2013

Biały, pyszny Włoch z dyskontu - 5 pkt

Sensi Orvieto 2012 DOC
 
 

Półka - na wysokości kolan
Gdzie i czemu tak drogo - Biedronka i 11,99 zł
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje! (5 pkt.)
 
- Ty, a kiedy będzie białe?! - zahaczył mnie młodszy kolega, czytelnik bloga Winiacz. Sam na Walentynki z dziewczyną wypił białe właśnie. I pozwolił, by zasnęła…
Może dlatego nie jestem (nie byłem?) dotąd jakimś specjalnym fanem win białych. Mam pewne przeświadczenie tkwiące korzeniami w kobiecej - pramatczynej, od matki-ziemi - intuicji, że winiacz doskonały to winiacz czerwony. Ale po dwóch ostatnich degustacjach - pierwszej na Żoliborzu i drugiej na Mokotowie - nie jestem tego taki pewien. Moja własna trójca (nos, język, podniebienie) same stwierdziły, że czasem biały winiacz wychodzi wytwórcom nienajgorzej, a może i lepiej niż czerwony.
Wniosek prosty - doskonałość może czaić się w słomkowym kolorze i świetnie schłodzonej butli. Tym bardziej, że nim przyjdzie wiosna, mamy jeszcze ze dwa miesiące, by chłodzić wino białe na balkonie czy w siacie za oknem.
Niepozorne wino w Bidronce omijane przez amatorów innych trunków zaintrygowało mnie gustownym herbem na etykiecie. Winiacz Biały Włoch. Hmm…
Na początek straszy "włoska elegancja" czyli brzydki sztuczny korek, który ma większe opory wewnętrzne niż zewnętrzne. Wkręcam weń korkociąg, a on się kręci w szyjce butli jakby był nasmarowanym wazeliną pracownikiem korporacji średniego szczebla!
Ale gdy już dał się wyjąć, to zapach mile zaskoczył. To co zawsze z dobrego białego - szampańska woń, pełna kwiatów, świeżości. Ogrzany zyskuje nieco miodu, ale dyskretnego.
A smak wina za niespełna 12 zł? Bałem się tego okrutnego siarkowego posmaku, który jeszcze jakieś 5-6 lat temu odrzucał mnie od białych win klasy cenowej od 9,99 zł do 35 zł. Tu nie ma śladu chemii, żadnej siarki. Jest wiosna, owoc, mocno rozwodniona brzoskwinia, trochę surowego ziemniaka w tle… Gdyby tego winiacza ktoś rozlewał z butli ubranych w  snieżnobiałe ręczniki i serwował w pałacu prezydenckim, żaden minister zorientowałby się, że pije wino z dyskontu za 12 zł. Może ze dwóch ambasadorów nabrałoby podejrzeń, ale milczeliby jak gliniany Sfinks.
Czy to winiacz doskonały? Taki na 7 punktów nie, bo wiem, że taki powali mnie na kolana. Na 6 też chyba nie, choć biję się z myślami. Ale wolę być surowym sędzią, bo jeszcze tyle smaków czeka.  
 
Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!
 

2 komentarze: